wtorek, 28 lutego 2012

Cześć.

Jeszcze całkiem niedawno narzekałam, że brak mi szkoły, mojej codzienności. Chyba wtedy musiałam się naprawdę źle czuć, bo już w pierwszej chwili, kiedy do niej wróciłam, przekonałam się, że w sumie nie miałam za czym tęsknić. Teraz, zamiast późnego wstawania, siedzenia w domu, ciągłego słuchania muzyki i popijania herbatki co godzinę, muszę podnieść z łóżka swój tylny aspekt osobowości już z rana, iść do szkoły, wracać do domu ze zmasakrowanym samopoczuciem i jeszcze (szczyt wszystkiego!) odrabiać pracę domową, w między czasie ucząc się na sprawdziany. I tak pięć razy w tygodniu!
"Do nauki jest stworzona szkoła, nie dom"- przepiękne zdanie. Szkoda, że nauczyciele nie chcą przyjąć tego do wiadomości. Nie wiem, może ich mózgi już się przeciążyły?
Ech... muszę iść do roboty. Chyba tylko ja mam w sobie tak mało mobilizacji... i tak wielkiego lenia.
Proszę życzyć mi powodzenia, przyda się.

piątek, 24 lutego 2012

Puk,puk.

Cześć,cześć.
No cóż, to znów ja. Znów przyszłam się poużalać.
Ale nie,tutaj nic nie powiem. Napiszę o tym na kartce,i spale. Zresztą,jak zwykle. Uwielbiam to robić. Ah,tak,wiem. Dziwadło. Kolejne dziwadło...
No cholera,czemu znów jest tak,jak nie powinno być? Odpowiedzcie mi na to jedno, proste pytanie. Proszę. Bo sama nie umiem sobie na nie odpowiedzieć. Jest źle. Tak cholernie źle,że nie mam jak sobie z tym poradzić. Ostatnio strasznie wszystkich zaniedbuje. Rodzine,Was, a przede wszystkim siebie. Ale kogo to obchodzi? No kogo? Zacznijmy od tego,że to ja nikogo nie obchodzę. 
Wiem,że przynudzam. Mimo wszystko bardzo lubię Was przynudzać. Przecież taka już jestem. Jestem zła,niedobra. A przede wszystkim jestem strasznie dziwnym dzieckiem. 
Pytacie,czy już koniec? Owszem. Chętnie pogadałabym sobie jeszcze,ale Was i tak to nie obchodzi,więc po co? 
Do widzenia. 

niedziela, 19 lutego 2012

Może czas się obudzić?


Hej. Dziękuję za miłe przywitanie, dobrze jest czuć się przyjętą. Jednak mam wrażenie, że na nie nie zasługuję, jak na większość rzeczy w życiu. No ale cóż, szczęściara ze mnie.
Ostatnio czuję się dziwnie... Można powiedzieć, przeżyłam takie dłuższe ferie; nawet nie zdążyłam wrócić do normalności, bo od razu na swej drodze spotkałam kolejny tydzień wolnego. Szkoda, że w trzecim, inni już zwyczajnie poszli do szkoły. Tak, przyznam- mam trochę do nadrobienia.
Wracając do tematu, ostatnio czuję się jakoś inaczej. Ha, jakże błyskotliwe spostrzeżenie, prawda? Przyznać się, kto teraz pomyślał, iż nawet nic w tym głupiego, że moja dziwna osoba czuje się po prostu dziwnie? Chyba każdy normalny, bo nawet to do tego pasuje. Jednak ja raczej odczuwam tę "niestandardowość" z innego powodu. Otóż czuć się tak można również wtedy, kiedy ucieka się od swojej codzienności, do której jest się przyzwyczajonym, jakby zrywając ze ściany i drąc na kawałki karteczkę ze swoim harmonogramem, przygotowanym na te bez ustanku powtarzające się, ciągle klonujące dni, które, wydawać by się mogło, nie mają zamiaru położyć sobie kresu. Owszem, bardzo fajnie jest siedzieć trzy tygodnie w domu, codziennie rozmawiając przez GaduGadu z przyjaciółmi i praktycznie non stop gapić się w ekran komputera, ale informuję, że nawet największy leń na świecie (czyt. ja) czuje się gorzej, kiedy po takim czasie nie robienia niczego pożytecznego, nie ma co zrobić ze swoimi szanownymi czterema literami, siedząc w domu i potrafiąc tylko i wyłącznie narzekać, psując przez to też i nastrój innym (dlatego serdecznie przepraszam poszkodowanych).

sobota, 18 lutego 2012

Pora, żebym znowu coś tu nabazgrała. A więc cieszę się, że dołączyła Rachel, a nawet bardzo. Na pewno będzie to miła współpraca.
A wiedząc, że ciekawość Was zżera co u mnie , napiszę, że może być. Właśnie miałam zabierać się za czytanie "Osaczonej", a przecież "Skąpiec" czeka... To najwyżej poczeka jeszcze dłużej + dołożyłam sobie kolejne zadanie. Wybrać się na grób Riedla do Tych ^^ Jeszcze zobaczycie, uda mi się. + rzucamy. Ale co to tajemnica. Niestety to jest już trudniejsze.
Morał z tej bajki taki, że szlachta rzuca sobie trudne zadania. Bye.

środa, 15 lutego 2012

Madziu,witaj w "gnieździe"! :)
No cóż,myślę,że nasz blog powinien ruszyć z miejsca,a więc piszę.
Co dzisiaj robiłam? Raczej nic ciekawego. Miałam dzisiaj tylko pięć lekcji,bo nie było dwóch ostatnich lekcji. 
Jest zimno,strasznie zimno. Nie chcę iść do szkoły. Znów w-f. Znów siatkówka... Nie cierpię tego :<
No to co mam jeszcze napisać? Chyba to koniec,tego żałosnego wpisu... Cześć.

niedziela, 12 lutego 2012

Dzień dobry.

Na początek, wypadałoby mi się przedstawić. Otóż jestem Magdą, nową i nieznaną twarzą. Pisać będę tu dzięki mojej upierdliwości. Kochana Majka, zlitowała się nade mną i zaproponowała mi możliwość współtworzenia  tego bloga razem z nią i Paulą, która też nie miała serca mnie odrzucić. Tak więc oto czuję się zaszczycona. Mam tylko do Was prośbę, dziewczyny. Wiecie, że mam tendencję do smęcenia, dlatego jeśli będę zanudzała Waszego bloga, to po prostu mnie wywalcie. Dziękuję za uwagę i mam nadzieję, że następny mój wpis nie będzie tak beznadziejny, jak ten. Bay, bay.

piątek, 10 lutego 2012

Bu!

Bum. Wypadałoby się przedstawić. Nazywam się Majka. Razem z Paulą będziemy pisały blogowy "pamiętnik".
Tak szczerze,to nie chcę,żeby ktoś to czytał,ale oczywiście Wam tego nie zabronię. Wypadałoby też napisać,czym się interesuję. Więc, czas głównie spędzam śpiąc lub na pytano. Jeśli ktoś by nie wiedział co to jest-zapraszam. http://www.pytano.pl/ Interesuje mnie psychologia. Pisze coś,co nazywane jest "wierszami". Chociaż ja bym tego tak nie nazwała. Szablon robiła moja ukochana Neme,i bardzo jej za to dziękuje. Łukasz wymyślił "tytuł" więc też bardzo Ci dziękuje. Paulę namówiłam na pisanie notek-więc też dziękuje ^^
Rozpisałam się,jak na pierwsza notkę... Do widzenia.
Słyszę te głosy... Z oddali: trzy, dwa , jeden, start. Tak zaczyna się ten lot. Lot nad kukułczym gniazdem.
Mam nadzieję, że Cię nie zanudzę. I, że lot ten będzie ciekawszy niż Twój dzisiejszy obiad... Zapnij pasy, bo może być ostro.
Tymczasem uciekam do krainy Fineasza i Ferba. Enjoy.